Postarałem się i jest dziś. Nie wiem czy Wam się spodoba ale mam nadzieję, że tak. Oczywiście liczę na komentarze, konstruktywne też się przydadzą. ;) Jeszcze nie wiem co ile będę publikował opowiadanie ale postaram się co parę dni. Na razie zapraszam Was na paro częściowe opowiadanie.
Zaczynamy. ;)
,,I wciąż go kocham"
Wróciła po roku nieobecności, ale nie sama miała osobę, która ją bezgranicznie kochała. O powrót do Warszawskiego szpitala, w którym zaczęła przygodę jako chirurg było prosto a to raczej ze względu na jej pieczątkę. Od 2 miesięcy była profesor Wiktoria Consalida. Co prawda dyrektor szpitala był zdziwiony kiedy powiedziała, że może brać wyłącznie krótkie dyżury ze względu, że ma 3 miesięcznego synka, którego nie chce zostawiać długo z opiekunką, ale zgodził się niemal natychmiast.
Przed wyjazdem z Hiszpanii kupiła apartament, żeby było im wygodnie, nowy samochód i inne drobne rzeczy. Cieszyła się na powrót do Warszawy jednak czuła pewne obawy. Bała się, że spotka Andrzeja Falkowicza wraz z jego piękną żoną. Niby słyszała coś o ich rzekomym rozstaniu jednak nie była pewna czy profesor zdobyłby się na popsucie relacji z teściem.
Właśnie weszła do szpitala, kiedy przekroczyła próg miała wrażenie, że wszystkie pary oczu są skierowane właśnie na nią.Sama starała się to ignorować i w końcu doszła do lekarskiego, rozejrzała się stwierdzając, że nic się nie zmieniło. Ściany nadal były białe, kanapa wielka i szara, a akwarium Borysa nadal stało pod oknem.
-to pokój wyłącznie dla lekarzy, więc proszę opuścić to pomieszczenie droga pani- usłyszała za plecami, i bardzo szybko odwróciła się w stronę tajemniczej osoby. Ale gdy zobaczyła znajomą twarz oniemiała.
-Wiki... a co ty tu robisz?- Andrzej nie wierzył, że ją widzi, że po prostu stoi przed nim.
-wróciłam.- oznajmiła krótko- wracam na stare śmieci.- uśmiechnęła się do niego.
-Ale jak? Dlaczego tak nagle wyjechałaś? Nie rozumiem dlaczego mnie zostawiłaś- mówił szybko, okazując jej swój żal i tęsknotę jaką do niej żywił.
-Masz żonę i to nią powinieneś się zająć. Mnie zostaw w spokoju.- powiedziała twardo, unikając jego wzroku.
-Wiki nareszcie jesteś- Agata wpadła do lekarskiego i od razu przytuliła przyjaciółkę, sprawiając, że Andrzej odsunął się od wciąż zaskoczonej Wiki.
-Jestem, jestem- powiedziała i wysiliła się na blady uśmiech
- a gdzie podział się mój piękny chrześniak?
-Został z opiekunką.- powiedziała zmieszana Wiki, spoglądając na Falkowicza, który nagle zainteresował się rozmową.
-No co ty nie wzięłaś go ze sobą? Stęskniłam się za nim.
-Ma katar, nie chciałam go ciągać.
-Jasne, rozumiem. Wiki ja muszę lecieć ale widzimy się na dniach?
-Pewnie
-to świetnie, do zobaczenia- Agata wyszła z lekarskiego zostawiając dwójkę chirurgów samych.
-masz syna?- zapytał po chwili milczenia.
-Tak. Wczoraj skończył 3 miesiące- uśmiechnęła się do Andrzeja.
-Jak ma na imię?
-Franciszek.
-Piękne imię. Kto jest tym szczęśliwcem?
-Wiesz... eee...
-panie profesorze proszę szybko pacjent z piątki...- zaczęła zdyszana pielęgniarka.
-Już idę. Muszę iść sama widzisz. Do zobaczenia Wiktorio.- wyszedł podążając do sali pacjenta.
Ciężko opadła na kanapę wzdychając przy tym głośno. Bała się tej rozmowy, nie wiedziała co miałaby mu powiedzieć. <weź się w garść Consalida. Nie z takimi rzeczami dawałaś sobie radę> mówiła sobie w myślach. Spojrzała na zegarek, który wskazywał 15:30. podniosła się i ruszyła w stronę swojego samochodu.
uff... więc tak to wygląda. Na razie krótko, ale jeśli się spodoba będzie dłużej, oczywiście piszcie komentarze. Do zobaczenia. :)
Po jednej części niewiele mogę Ci powiedzieć, ale póki co mi się podoba. Czekam niecierpliwie na następne. Zaciekawiłeś mnie tym początkiem. Konstruktywna krytyka... ale tu na prawdę nie ma się do czego przyczepić! :D Wyczekuję nexta i życzę dużo weny. Cieszę się, że powstał kolejny blog z opowiadaniami o FaWi, niestety jest ich już dość mało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
zakręcona i szalona.
Na forum jest pelno o FaWi..
Usuńmnie się też podoba i czekam na kolejną część dłuższą młody123
OdpowiedzUsuńJest spoko :)
OdpowiedzUsuńod razu skojarzylo mi sie z opowiadaniem kisiela :D ale ogolnie bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńkiedy next opowiadania jak można to troche dłuższe
OdpowiedzUsuń